Poznajcie Wilczycę, która założyła tą Watahę! Oto... Demi! :)
══════════════════════════════════════════
Demi - Demetria, dla przyjaciół Demi. Wilczyca, która uwielbia szukać przygody jak i słuchać muzyki. Lubi towarzystwo innych, nie lubi być sama choć czasem właśnie tego chce. Zawsze stara się być Miła, Przyjacielska i Kulturalna dla innych, ale czasem jej Zwariowany Charakter na to nie pozwala, uwielbia się śmiać (dostawać głupawki) wraz z przyjaciółmi i bawić się, zawsze gdy ktoś ma zły humor stara się mu go poprawić. Nie pozwoli obrażać innych.
══════════════════════════════════════════
Szłam przed siebie słuchając muzyki i nucąc ją sobie pod nosem. Szłam sama, od dawna mam swoją samotną wędrówkę. Zawsze słyszałam komplementy od chłopców, ale... To nie czas na flirty teraz... Mimo to jednak zawsze wolałam bawić się z wilkami niż wilczycami... Nienawidzę różowego koloru, strojenia się, malowania się ani laleczek, ble! To nie mój ani gust ani styl! Ja wolę być brudna od błota, piasku, farby niż być szyścioszkiem! Uwielbiam się ścigać, walczyć (dla zabawy) i kocham sport! Jestem inna niż inne wilczyce czym się wyróżniam, ale nie lubię być wyróżniana, choć czasem to sprawia mi radość. Dobra, tak wracając do historyjki...
Szłam przed siebie i słuchałam muzyki... Ach! Powtarzam się! Dobra... Przejdę dalej...
Nagle czułam jakby coś lub ktoś szedł za mną, odwróciłam się i... Nikogo nie było... Zdziwiłam się, bo mam strasznie dobry słuch jak i wzrok...
Szłam dalej i nuciłam sobie aż tu nagle... BUM! Upadłam na ziemię... Wpadł na mnie jeden z tych Wilków Cienia... Wkurzyłam się i to mocno, on chciał mnie złapać i zanieść reszcie Sfory, ale mu się nie udało! Gdy tylko się zbliżył zaatakowałam i padł na ziemię, ale ja zaraz z nim. Szarpaliśmy się i przez to zostałam lekko ranna, ale to nic dla mnie, gorzej dla niego... Po tym mocno oberwał i zwiał z popłochu przed następnym atakiem.
Ja musiałam iść dalej mimo ran, a do tego gdy biegłam dalej, potknęłam się i... Złamałam łapę!
- Ał! -wrzasnęłam aż ptaki z drzew po odfruwały.
Ja kulejąc udałam się pod najbliższe drzewo. gdy usiadłam zobaczyłam cudny widok na nieznane i nie zasiedlone tereny! Po tym położyłam się i z rana zaczęłam przeszukiwać tereny, dla założenia Nowej Watahy...
Ja musiałam iść dalej mimo ran, a do tego gdy biegłam dalej, potknęłam się i... Złamałam łapę!
- Ał! -wrzasnęłam aż ptaki z drzew po odfruwały.
Ja kulejąc udałam się pod najbliższe drzewo. gdy usiadłam zobaczyłam cudny widok na nieznane i nie zasiedlone tereny! Po tym położyłam się i z rana zaczęłam przeszukiwać tereny, dla założenia Nowej Watahy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz