-No... muzyka powiadasz?
Wilczyca pokręciła głową
-No.. dobrze...urodziłam się w normalnej watasze, byłam wtedy 2 miesięcznym szczeniakiem...nagle na "dworcu" naszej watahy pojawił się wóz, wyszli z niego ludzie ze strzelbami i łapali kolejno wilki.
Nagle z tego wozu wyszedł no..ten...to.. no chłopiec ze słuchawkami, i poleciał do duuuużego człowieka i spytał się.
-Mogę ją przygarnąć?
-No...
I wziął mnie do swojego domu karmił mnie, i bawił się ze mną, to dzięki niemu teraz jestem tu i umiem śpiewać.....
-Łał... a dlaczego on cię zostawił?
-Nie on mnie zostawił tylko jego ojciec.....
-Selencja Selencja! -nagle rozległ się krzyk
-Brad!? Nie,nie, nie, nie,nie! Szybko do watahy! -krzyknęłam
-Ale dlaczego, i kto to ten Brad!?
-To ten chłopiec, nie chcę żeby mnie znalazł chcę być wolna...
<Demi? Brak weny :/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz