wtorek, 2 lipca 2013

Od Demi do Kendall'a

Kendall nadal pilnował mnie wzrokiem, było to miłe z jego strony, ale mi nic nie jest! No może poza tą ranną łapą... Paroma innymi lekkimi ranami i zadrapaniami... Ale na ogół wszystko jest okey...
Ach, gdy spytał musiałam mu odpowiedzieć! Bo... Jest dla mnie jak przyjaciel...
- Kendall, nic mi nie jest... Ta łapa... To nic poważnego... Ja już kuleję od paru dni, przez to że napadł mnie Wilk Cienia [Nasi odwieczni wrogowie]... I się trochę szarpaliśmy i przez to upadłam z hukiem na ziemię i czuję jakby ta łapa była złamana, ale jednak nic mi nie jest... Więc... Nie martw się, proszę... A teraz chodźmy do "serca" watahy. Tam odpoczniemy... - powiedziałam kulając na łapę, ale jednocześnie starałam się ją jakoś iść.

Kendall dokończ. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz