<Demi! A myślisz że ja ciągle mam natchnienie?!xD Zawsze coś muszę wymyślić na ostatnią chwilę!xD>
Byłem lekko zakłopotany, ale - nie powiem - podobało mi się. To był mój pierwszy pocałunek w życiu. Skoro Demi tak postąpiła... To ja może też?* Jak zepsujesz przyjaźń to słono za to zapłacisz!* Więc dałem jej szybkiego całusa.
Demi? Jak dalej?:D
Wataha: The Wolves Magical Adveture [De Wolwes Medżikal Adwenter] - Ogłasza Nabór do Watahy! Stań się Magicznym Wilkiem... | Przeżywaj Magiczne Przygody... | Rozmawiaj i Poznawaj innych Graczy... | Baw się wraz z innymi... Magicznymi Wilkami! :) Dołącz już dziś! Wymyśl swoją Postać i Wyślij Formularz! Stań się Jednym z Nas... Magicznym Poszukiwaczem Przygód! :)
czwartek, 11 lipca 2013
środa, 10 lipca 2013
Od Demi do Kendall'a - Pocałunek?!
< Kendall! Czemu ja nigdy nie wiem jak dokończyć i muszę coś wymyślić głupiego?! xD >
Atmosfera stała się romantyczna, bardzo romantyczna... Szczerze nie byliśmy już koło jaskini, byliśmy przy wodospadzie, a tam jest naprawdę pięknie... I on, i ja nabraliśmy pewności siebie i odwagi, więc raczej byliśmy pewni tego co robimy, przynajmniej taką można mieć nadzieję... xD Haha!
Cały czas nie mogliśmy oderwać od siebie oczu i nie mogliśmy przestać się do siebie na wzajem uśmiechać... I cała ta atmosfera, taka romantyczna... Szczerze nie wiedziałam co robię, ale było fajnie. :D
Nasze pyszczki po woli się zbliżały, były coraz bliżej i bliżej....
* Co ja do cholery robię?! Co jak to zepsuję?! Nie mogę... Nie chce tego zepsuć! Choć, co cie ni zabije to cie wzmocni, nie? *
Gdy wolno nasze pyszczki 'zmierzały ku sobie' ja zamknęłam oczy i szybko pocałowałam lekko Kendall'a. Zdziwił się, tak samo jak ja. xD
*Och! Co ja zrobiłam?! Kendall, wybacz... *
Po tym od razu zaczerwieniłam się i spuściłam lekko głowę, ale nadal z uśmiechem i lekkim zakłopotaniem. Ale myślę, że Kendall też czuł się lekko zakłopotany, choć też się zaczerwienił lekko, ale też miał nadal uśmiech na pyszczku...
Kendall, co ty na to? :]
Atmosfera stała się romantyczna, bardzo romantyczna... Szczerze nie byliśmy już koło jaskini, byliśmy przy wodospadzie, a tam jest naprawdę pięknie... I on, i ja nabraliśmy pewności siebie i odwagi, więc raczej byliśmy pewni tego co robimy, przynajmniej taką można mieć nadzieję... xD Haha!
Cały czas nie mogliśmy oderwać od siebie oczu i nie mogliśmy przestać się do siebie na wzajem uśmiechać... I cała ta atmosfera, taka romantyczna... Szczerze nie wiedziałam co robię, ale było fajnie. :D
Nasze pyszczki po woli się zbliżały, były coraz bliżej i bliżej....
* Co ja do cholery robię?! Co jak to zepsuję?! Nie mogę... Nie chce tego zepsuć! Choć, co cie ni zabije to cie wzmocni, nie? *
Gdy wolno nasze pyszczki 'zmierzały ku sobie' ja zamknęłam oczy i szybko pocałowałam lekko Kendall'a. Zdziwił się, tak samo jak ja. xD
*Och! Co ja zrobiłam?! Kendall, wybacz... *
Po tym od razu zaczerwieniłam się i spuściłam lekko głowę, ale nadal z uśmiechem i lekkim zakłopotaniem. Ale myślę, że Kendall też czuł się lekko zakłopotany, choć też się zaczerwienił lekko, ale też miał nadal uśmiech na pyszczku...
Kendall, co ty na to? :]
Od Kendall'a do Demi
- Wiem...
Wokół świeciły świetliki i grały świerszcze. Do tego atmosfera... Demi i ja spojrzeliśmy sobie w oczy. Oboje się uśmiechaliśmy. Nasze pyszczki były bliżej... I bliżej... I prawie się3 stykały. * Co ja do cholery robię?!* A jeśli ją rozzłoszczę? Nie chcę zniszczyć tej więzi...
Demi, dokończ.:3
Wokół świeciły świetliki i grały świerszcze. Do tego atmosfera... Demi i ja spojrzeliśmy sobie w oczy. Oboje się uśmiechaliśmy. Nasze pyszczki były bliżej... I bliżej... I prawie się3 stykały. * Co ja do cholery robię?!* A jeśli ją rozzłoszczę? Nie chcę zniszczyć tej więzi...
Demi, dokończ.:3
Od Demi do Kendall'a
Zarumieniłam się lekko po tym jak zaśpiewaliśmy... Lekko spuściłam głowę, ale nadal miałam uśmiech na pyszczku. To było takie, magiczne... uczucie.
- To było piękne... - powiedziałam cicho.
Kendall? :)
- To było piękne... - powiedziałam cicho.
Kendall? :)
Od Kendall'a do Demi
Demi ma fantastyczny głos. Na pewno jej nie dorównuję. Może byśmy kiedyś coś razem... zaśpiewali? Nagle Demi zaczęła śpiewać. Ja się dołączyłem i... zaśpiewaliśmy!
Było tak fajnie... Ale ta chwila się skończyła. Gdy skończyliśmy uśmiechnęliśmy się do siebie.
Demi, co dalej?:3
Nowa Samica: Makira
Pewnego deszczowego dnia, kiedy chodziłam po lesie zobaczyłam stary cmentarz. Udałam się w jego stronę. Przechadzałam się właśnie drogami cmentarza kiedy zobaczyłam wodospady, rzeki i jeziora.
Lubię wodę, zwłaszcza kiedy od kilku dni nic nie piłam. Po drodze zaczęłam rozmyślać, czy skoro to taki dobry teren na utrzymanie watahy, to czy to nie jest jednej z nich terytorium? A jeżeli to jest terytorium jakiejś watahy, to na mój widok zareagują ? W tej chwili wpadłam na jakąś wilczycę. Zmierzyłam ją wzrokiem.
( Demi napiszesz ciąg dalszy ? )
--------C.D. Demi----------
- Kim jesteś i co tutaj robisz! To teren mojej watahy, więc lepiej odpowiedz... -powiedziałam i warknęłam.
- Jestem Makira... Masz watahę? - zapytała niepewnie
- Owszem, mam... A co, chcesz do nas dołączyć? - zapytałam z uśmiechem
- Mogę?
- Możesz.
- To dołączę. - powiedziała i poszłyśmy na teren watahy.
Lubię wodę, zwłaszcza kiedy od kilku dni nic nie piłam. Po drodze zaczęłam rozmyślać, czy skoro to taki dobry teren na utrzymanie watahy, to czy to nie jest jednej z nich terytorium? A jeżeli to jest terytorium jakiejś watahy, to na mój widok zareagują ? W tej chwili wpadłam na jakąś wilczycę. Zmierzyłam ją wzrokiem.
( Demi napiszesz ciąg dalszy ? )
--------C.D. Demi----------
- Kim jesteś i co tutaj robisz! To teren mojej watahy, więc lepiej odpowiedz... -powiedziałam i warknęłam.
- Jestem Makira... Masz watahę? - zapytała niepewnie
- Owszem, mam... A co, chcesz do nas dołączyć? - zapytałam z uśmiechem
- Mogę?
- Możesz.
- To dołączę. - powiedziała i poszłyśmy na teren watahy.
Od Demi do Kendall'a
Kendall śpiewa fantastycznie, nie wiem czy mogę mu dorównać. Ale lubie śpiewać, i on lubi śpiewać... Szkoda, że nie możemy połączyć spił i razem coś zaśpiewać... Czekaj! To jest możliwe! Szkoda tylko, że... Nie stać mnie na taką odwagę, wystarczy że coś źle powiem a może się ta więź po między nami popsuć... Nie chce tego, on jest dla mnie ważny, więc na razie zaczekam z tym pomysłem.
------------------------------------------------------------------------
Zaczęłam nucić pod nosem jakąś melodię i Kendall to zauważył, cały czas sobie nuciłam melodię letniej piosenki, ale później i tak zaczęłam ją śpiewać, tylko zamknęłam oczy, nie chciałam widzieć swojej muzycznej porażki, w dodatku przy Kendall'u...
------------------------------------------------------------------------
Zaczęłam nucić pod nosem jakąś melodię i Kendall to zauważył, cały czas sobie nuciłam melodię letniej piosenki, ale później i tak zaczęłam ją śpiewać, tylko zamknęłam oczy, nie chciałam widzieć swojej muzycznej porażki, w dodatku przy Kendall'u...
Fajnie się śpiewało, ale w końcu musiałam otworzyć oczy... Gdy skończyłam śpiewać spuściłam głowę, nie wiedziałam czy Kendall'oi się podobało czy nie, ale chciałam zapaść się pod ziemię, czułam że się zbłaźniłam...
Kendall? :)
Od Kendall'a do Demi
Przyszedłem za Demi. Było romantycznie... Ale nie wiedziałem, czy wyznać to teraz. Chyba jeszcze nie. Usiadłem przy Demi i zacząłem śpiewać.
Po chwili Demi też zaczęła coś nucić...
Demi, co nuciłaś? :3
Od Demi do Sophie
- Te pióra są śliczne! Dziękuję! - powiedziałam uradowana.
Te pióra serio mi się spodobały, są śliczne, fioletowe, magiczne a do tego Fenixa! Znaczy, ze są najrzadsze i najlepsze, nie ma 2 identycznych, a do tego te są zrobione specjalnie dla mnie. Jestem strasznie wdzięczna Sophie za ten prezent, już myślę nad tym jak się jak odwdzięczyć!
Na razie to czekało na mnie parę niespodzianek, jedna z nich zmieniła moje życie...
Ale na razie to wieczorem wybrałam się z Sophie nad wodospad znowu, chciałam jej jakoś podziękować, ale nie wiedziałam jak więc... Zaśpiewam to! :3
(Ja z Sophie znamy się trochę jeszcze za czasami watahy)
Po tym śmiałyśmy się i nadal nuciłyśmy piosenkę. Ale gdy szłyśmy z powrotem napotkaliśmy Dylana i Jack'a -jego brata. Wszyscy mieliśmy uśmiechy na pyszczkach, to miło. :)
Ja z Sophi nadal nuciłyśmy sobie naszą melodię, zawsze po niej gdy jedna z nas miała doła to druga ją z niego wyciągała tą melodią...
W końcu doszyłyśmy do wspólnej jaskini dla wszystkich, czekał przed wejściem na nas Kendall. Gdy nas zobaczył od razu było widać uśmiech na jego pyszczku.
Po tym wszyscy położyliśmy się spać, zaczęła się noc, i było widać już gwiazdy na niebie.
Ja jak zawsze wyszłam żeby popatrzeć na gwiaździste niebo...
A za mną przyszedł Kendall. :3
Kendall, dokończysz? :3
Te pióra serio mi się spodobały, są śliczne, fioletowe, magiczne a do tego Fenixa! Znaczy, ze są najrzadsze i najlepsze, nie ma 2 identycznych, a do tego te są zrobione specjalnie dla mnie. Jestem strasznie wdzięczna Sophie za ten prezent, już myślę nad tym jak się jak odwdzięczyć!
Na razie to czekało na mnie parę niespodzianek, jedna z nich zmieniła moje życie...
Ale na razie to wieczorem wybrałam się z Sophie nad wodospad znowu, chciałam jej jakoś podziękować, ale nie wiedziałam jak więc... Zaśpiewam to! :3
(Ja z Sophie znamy się trochę jeszcze za czasami watahy)
Po tym śmiałyśmy się i nadal nuciłyśmy piosenkę. Ale gdy szłyśmy z powrotem napotkaliśmy Dylana i Jack'a -jego brata. Wszyscy mieliśmy uśmiechy na pyszczkach, to miło. :)
Ja z Sophi nadal nuciłyśmy sobie naszą melodię, zawsze po niej gdy jedna z nas miała doła to druga ją z niego wyciągała tą melodią...
W końcu doszyłyśmy do wspólnej jaskini dla wszystkich, czekał przed wejściem na nas Kendall. Gdy nas zobaczył od razu było widać uśmiech na jego pyszczku.
Po tym wszyscy położyliśmy się spać, zaczęła się noc, i było widać już gwiazdy na niebie.
Ja jak zawsze wyszłam żeby popatrzeć na gwiaździste niebo...
A za mną przyszedł Kendall. :3
Kendall, dokończysz? :3
Od Sophie do Demi
Demi miała urodziny więc postanowiłam dać jej prezent, w końcu przyjęła mnie do watahy, nie?
*Tego samego dnia - rano*
Wybiegłam z jaskini, żeby nikt mnie nie zauważył, musiałam szybko wymyślić i znaleźć prezent dla Demi, tylko co by dać wilczycy, która może znaleźć sobie wszystko?
- Pomysły mi się kończą! - powiedziałam sama do siebie i ruszyłam w stronę wodospadu
Usiadłam przy skałach odgradzających wodę z ziemią, żeby się nie wylała. Tam zawsze siedziała Demi gdy musiała nam coś przekazać czy po prostu jak spotykaliśmy się tam wszyscy żeby porozmawiać czy coś...
Zwróciłam się w stronę wody, krystalicznej i pięknej wody...
Usiadłam przy brzegu na tej "wysepce" z kamieni przy wodospadzie i spojrzałam w wodę, w pewnym momencie powiedziałam na głos:
- Co mam dać Demi na urodziny, żeby była zadowolona... (?)
Patrzyłam na swoje odbicie w wodzie i wtedy w jedno z moich magicznych indiańskich piór (mam 2-3 przy uchu ustawione) zabłyszczało, bo odbiło się od niego słońce, że dostałam po oczach tym. xD
Wtedy do mnie doszło:
- Mogę podarować Demi magiczne indiańskie pióro! - wrzasnęłam i pobiegłam do jaskini.
Jednak nie znalazłam żadnych indiańskich piór...
- Muszę pobiec do wioski! Jest dopiero... 10:29! Zdążę wrócić na czas!
Wzięłam swoją małą torbę i pobiegłam w stronę wioski z której pochodzę. Biegłam i biegłam, nie czułam zmęczenia ani bólu w łapach, czułam, że muszę zdążyć.
Po około 1,5 godziny dobiegłam do mojej wioski, wszyscy się strasznie ucieszyli na mój widok. Wytłumaczyłam im, że muszę mieć magiczne piórko, dla przyjaciółki na urodziny...
Po tym od razu Dostałam zwykłe pióro do łapy, wściekłam się, bo:
- Ono nie jest magiczne! Nawet nie ma magicznego kolor! - wrzasnęłam
Po tym Indianie zabrali to pióro i wyrzucili. Wyszedł wódz i dał im piękne pióro...
Później Wódz i reszta Indian oraz moja rodzina (Indiańskie Wilki) zaczęli tańczyć jakiś swój taniec. Ja się nigdy na tym nie znałam i przypatrywałąm się Wodzowi: Trzymał pióro i morzył je w Kotle, mówiąc jakieś zaklęcia... Unosił się pył z Kotła, a z pyłu robiły się różne cienie postaci.
Wódz zaprosił mnie żebym podeszła koło niego. Pokazywał mi te różne postacie, ale przy jednej przestraszyłam się, zamarłam.
Jeden z tych cienie z pyłu, był... Fenix! Ogromny płomienisty ptak wyglądał jak żywy, ale to był tylko pył. Wódz dmuchnął i Fenix, znikł...
Po tym dał mi piórko i wszyscy mnie pożegnali, ruszyłam w stronę watahy. Gdy wrcałam przyglądałąm się uważnie piórkom... Były magiczne, a cały czas unosił się na nich ten magiczny pył...
Biegłam i biegłam, aż dobiegłam, gdy już byłam na terenie watahy ruszyłam w stronę krystalicznej rzeczki, żeby się napić. Po tym ruszyłam w stronę Wodospadu, tam wszyscy mieliśmy się tam spotkać by dać Demi prezenty.
--------------------na miejscu---------------
- Demi, to dla ciebie... Mam nadzieję, że ci się podoba. - podałam jej magiczne pióra i założyłam jej je za ucho, tak jak ja je mam. W ten sposób nie spadną, i przy okazji łądnie wyglądają. :3
Demi, podoba się? :3
*Tego samego dnia - rano*
Wybiegłam z jaskini, żeby nikt mnie nie zauważył, musiałam szybko wymyślić i znaleźć prezent dla Demi, tylko co by dać wilczycy, która może znaleźć sobie wszystko?
- Pomysły mi się kończą! - powiedziałam sama do siebie i ruszyłam w stronę wodospadu
Usiadłam przy skałach odgradzających wodę z ziemią, żeby się nie wylała. Tam zawsze siedziała Demi gdy musiała nam coś przekazać czy po prostu jak spotykaliśmy się tam wszyscy żeby porozmawiać czy coś...
Zwróciłam się w stronę wody, krystalicznej i pięknej wody...
Usiadłam przy brzegu na tej "wysepce" z kamieni przy wodospadzie i spojrzałam w wodę, w pewnym momencie powiedziałam na głos:
- Co mam dać Demi na urodziny, żeby była zadowolona... (?)
Patrzyłam na swoje odbicie w wodzie i wtedy w jedno z moich magicznych indiańskich piór (mam 2-3 przy uchu ustawione) zabłyszczało, bo odbiło się od niego słońce, że dostałam po oczach tym. xD
Wtedy do mnie doszło:
- Mogę podarować Demi magiczne indiańskie pióro! - wrzasnęłam i pobiegłam do jaskini.
Jednak nie znalazłam żadnych indiańskich piór...
- Muszę pobiec do wioski! Jest dopiero... 10:29! Zdążę wrócić na czas!
Wzięłam swoją małą torbę i pobiegłam w stronę wioski z której pochodzę. Biegłam i biegłam, nie czułam zmęczenia ani bólu w łapach, czułam, że muszę zdążyć.
Po około 1,5 godziny dobiegłam do mojej wioski, wszyscy się strasznie ucieszyli na mój widok. Wytłumaczyłam im, że muszę mieć magiczne piórko, dla przyjaciółki na urodziny...
Po tym od razu Dostałam zwykłe pióro do łapy, wściekłam się, bo:
- Ono nie jest magiczne! Nawet nie ma magicznego kolor! - wrzasnęłam
Po tym Indianie zabrali to pióro i wyrzucili. Wyszedł wódz i dał im piękne pióro...
Później Wódz i reszta Indian oraz moja rodzina (Indiańskie Wilki) zaczęli tańczyć jakiś swój taniec. Ja się nigdy na tym nie znałam i przypatrywałąm się Wodzowi: Trzymał pióro i morzył je w Kotle, mówiąc jakieś zaklęcia... Unosił się pył z Kotła, a z pyłu robiły się różne cienie postaci.
Wódz zaprosił mnie żebym podeszła koło niego. Pokazywał mi te różne postacie, ale przy jednej przestraszyłam się, zamarłam.
Jeden z tych cienie z pyłu, był... Fenix! Ogromny płomienisty ptak wyglądał jak żywy, ale to był tylko pył. Wódz dmuchnął i Fenix, znikł...
Po tym dał mi piórko i wszyscy mnie pożegnali, ruszyłam w stronę watahy. Gdy wrcałam przyglądałąm się uważnie piórkom... Były magiczne, a cały czas unosił się na nich ten magiczny pył...
Biegłam i biegłam, aż dobiegłam, gdy już byłam na terenie watahy ruszyłam w stronę krystalicznej rzeczki, żeby się napić. Po tym ruszyłam w stronę Wodospadu, tam wszyscy mieliśmy się tam spotkać by dać Demi prezenty.
--------------------na miejscu---------------
- Demi, to dla ciebie... Mam nadzieję, że ci się podoba. - podałam jej magiczne pióra i założyłam jej je za ucho, tak jak ja je mam. W ten sposób nie spadną, i przy okazji łądnie wyglądają. :3
Demi, podoba się? :3
Od Demi do Kendall'a
- Kendall.. To... Było cudowne... Czemu częściej nie śpiewasz? :) - powiedziałam z uśmiechem
- No bo wiesz, ja... - mówił z uśmiechem, ale przerwał ma mu biegnąca w naszą stronę Sophie.
- Demi, Kednall, chodźcie! mamy dla was niespodziankę! - powiedziała i prawie na nas wpadła.
Uśmiechnęliśmy się z Kendall'em do siebie i pobiegliśmy za Sophie któa niczym błyskawica pobiegła w stronę wodospadu.
Gdy tam dotarliśmy byłam szczęśliwa. A do tego poznałam brata Dylana, który dołączył później do nas i został w naszej watasze...
Sophie mnie naprawdę zaskoczyła, miała dla mnie prezent, mimo, że spóźniony to i tak fajnie, że nie zapomniała. :)
Kendall, lekka przerwa dla ciebie, odpocznij chwile. :3
Sophie dokończ. :)
- No bo wiesz, ja... - mówił z uśmiechem, ale przerwał ma mu biegnąca w naszą stronę Sophie.
- Demi, Kednall, chodźcie! mamy dla was niespodziankę! - powiedziała i prawie na nas wpadła.
Uśmiechnęliśmy się z Kendall'em do siebie i pobiegliśmy za Sophie któa niczym błyskawica pobiegła w stronę wodospadu.
Gdy tam dotarliśmy byłam szczęśliwa. A do tego poznałam brata Dylana, który dołączył później do nas i został w naszej watasze...
Sophie mnie naprawdę zaskoczyła, miała dla mnie prezent, mimo, że spóźniony to i tak fajnie, że nie zapomniała. :)
Kendall, lekka przerwa dla ciebie, odpocznij chwile. :3
Sophie dokończ. :)
sobota, 6 lipca 2013
Od Kendall'a do Demi
- Spoko. Ale tym razem nie na wyścigi. - dodałem śmiejąc się.
- Dobra. - Demi również się śmiała.
Szliśmy normalnym tempem, nie śpiesząc się.
- Demi, powiedz, czy ta piosenka ci się podoba. Odpowiedz szczerze.
I zacząłem śpiewać.
- Dobra. - Demi również się śmiała.
Szliśmy normalnym tempem, nie śpiesząc się.
- Demi, powiedz, czy ta piosenka ci się podoba. Odpowiedz szczerze.
I zacząłem śpiewać.
Demi, jak się podobało?:)
piątek, 5 lipca 2013
Od Demi do Kendall'a
- No spoko... To więc... Em... - powiedziałam i rozglądałam się dookoła - Może nad... Wodospad...?
- To my mamy wodospad? - zapytał Kendall i przekrzywił głowę
No mamy. Gdy szłam na samym początku jeszcze przez założeniem watahy to mijałam wodospad, jest aktualnie na terenie watahy i idzie się tam z... 5 minut? To co idziemy? - zapytałam z uśmiechem i zrobiłam krok.
Kendall. :)
- To my mamy wodospad? - zapytał Kendall i przekrzywił głowę
No mamy. Gdy szłam na samym początku jeszcze przez założeniem watahy to mijałam wodospad, jest aktualnie na terenie watahy i idzie się tam z... 5 minut? To co idziemy? - zapytałam z uśmiechem i zrobiłam krok.
Kendall. :)
Od Kendall'a do Demi
- N-n-no... No dobra.
Demi wyrazem twarzy zapytała: ,,To gdzie?''
- Tym razem ty wybierasz.
Demi dokończ.:)
Demi wyrazem twarzy zapytała: ,,To gdzie?''
- Tym razem ty wybierasz.
Demi dokończ.:)
Od Demi do Kendall'a
Zeszłam ze skał i powiedziałam:
- S-s-serio? Ja... zawsze myślałam, że mam sztywny głos i taki... głupi... - powiedziałam
- Masz serio bardzo ładny głos. - odpowiedział
Ja się nieco zarumieniłam przez te słowa.
- Dziękuję... To serio bardzo miłe z twojej strony... - powiedziałam, ale zmieniłam temat - Pójdziemy gdzieś... się przejść? Powłóczyć?
Kendall? :)
Od Kendall'a do Demi
Było tak pięknie, że nie mogłem zasnąć, i poszedłem na plażę. O dziwo, stała tam już Demi. Usłyszałem jak śpiewała... I to było... Cudne!
- Demi... Pięknie śpiewasz. - powiedziałem z uśmiechem.
Demi dokończ :) Brak weny :/
Od Demi do Kendall'a
Gdy dobiegliśmy do jaskini strasznie lało, a w dodatku zaczęło grzmieć. Jaskinia była oświetlona, co prawda zdziwiło mnie to na początku, puki nie ujrzałam słoików ze świetlikami... xD Sophie, Dylan i Sel się doskonale spisali. :)
Jaskinia jest duża i przestronna, a szczególnie najlepsza na taką pogodę, wszyscy śpią niedaleko siedzie i Alfy oraz Bety mają wszystkich na oku. ;)
Jaskinia jest duża i przestronna, a szczególnie najlepsza na taką pogodę, wszyscy śpią niedaleko siedzie i Alfy oraz Bety mają wszystkich na oku. ;)
------------------Gdy weszłam z Kendall'em do jaskini-------------
- Uff... Udało nam się... - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Kendall'a.
- No, mało brakowało... Ale jesteśmy mokrzy... - powiedział też z uśmiechem
W tym momencie otrzepałam się z wody, Kendall też. Pośmialiśmy się chwile z tego i poszliśmy do reszty.
Wszyscy już leżeli na swoich miejscach, choć każdy miał gdzie indziej swój własny kąt.
Żeby nie było Kendall'a kąt był obok mojego kąta. xD
Wszyscy szybko padli i zasnęli, ja na początku też, ale później w nocy wstałam, gdy wszyscy spali.
Kendall spał obok mnie. :3 Na szczęście nie obudziłam go gdy wstawałam i opuszczałam jaskinię. Była gwiaździsta bezchmurna noc. Pięknie to wygląda.
Wyszłam z jaskini i pobiegłam nad moje ulubione miejsce - na plaże, tam dopiero zachodziło słońce, szczerze nie wiem jak to możliwe, ale to cudnie wyglądało.
Wskoczyłam na kamienie, które leżą na wodzie przy brzegu, usiadłam i zamknęłam oczy... i zaczęłam sobie śpiewać...
Nie słyszałam nawet jak Kendall zdążył przyjść i stał obok mnie. :3
Kendall, co cię sprowadza w nocy na tę cudną plażę? xD
Dokończ. :)
6 lipiec - Urodziny Demi :)
Witam wszystkich :)
Jak już wiecie jutro moje Urodziny <3
Urodziny Demi! :D
Tak tak, wiem. Spamuję Watahę, ale nie mogę się doczekać! =)
Howrse:
Ask:
Facebook:
Nie podam tego tutaj, prywatnie możliwe. xD
Pozdrawiam,
Demi x ;)
czwartek, 4 lipca 2013
Nowa Samica: Sophie
Jestem Sophie, jestem indiańską wilczycą, interesuje się medycyną jak i muzyką. Od jakiegoś czasu samotnie wędruje po terenach szukając idealnej watahy dla mnie, ale na nic... wszędzie gdzie byłam wyrzucali mnie kiedy mówiłam że jestem mieszanką indiańskiego wilka z muzycznym...
Umiem wybić rytm wszędzie, ale i także umiem opatrzyć rany - też wszędzie. Mam dziwne umiejętności, ale i przydatne. Jestem kimś w rodzaju ,,wilczej harcerki", umiem przetrwać w samotności, ale nienawidzę samotności... A tak poza tym jestem ambitna, wysportowana, towarzyska i opiekuńcza a do tego pomysłowa i logiczna, mogę się zająć wszystkim, ale nie lubię gdy ktoś stara się wejść mi w drogę i przepaść mój plan, nie lubię też niesprawiedliwości.
---------------------------------------------------
Szłam lasem, ale zauważyłam jezioro, więc poszłam nad jezioro. W pewnym momencie zauważyłam jakąś wilczycę, od razu pobiegłam co sił w łapach, może ona zna jakąś dobrą watahę?
Niestety, ale przez przypadek za późno zahamowałam i wpadłam na nią.
- Przepraszam! To było niechcący... Przepraszam... - zaczęłam i spuściłam głowę
- Spokojnie, nic się nie stało... Co tu robisz? To teren mojej watahy... - odpowiedziała
- Jestem Sophie, mogę dołączyć do watahy? Proszę... - zapytałam w nadzieją w głosie
- Spoko. Jestem Demi. gdyby co. - powiedziała i poszłyśmy na tern watahy.
Umiem wybić rytm wszędzie, ale i także umiem opatrzyć rany - też wszędzie. Mam dziwne umiejętności, ale i przydatne. Jestem kimś w rodzaju ,,wilczej harcerki", umiem przetrwać w samotności, ale nienawidzę samotności... A tak poza tym jestem ambitna, wysportowana, towarzyska i opiekuńcza a do tego pomysłowa i logiczna, mogę się zająć wszystkim, ale nie lubię gdy ktoś stara się wejść mi w drogę i przepaść mój plan, nie lubię też niesprawiedliwości.
---------------------------------------------------
Szłam lasem, ale zauważyłam jezioro, więc poszłam nad jezioro. W pewnym momencie zauważyłam jakąś wilczycę, od razu pobiegłam co sił w łapach, może ona zna jakąś dobrą watahę?
Niestety, ale przez przypadek za późno zahamowałam i wpadłam na nią.
- Przepraszam! To było niechcący... Przepraszam... - zaczęłam i spuściłam głowę
- Spokojnie, nic się nie stało... Co tu robisz? To teren mojej watahy... - odpowiedziała
- Jestem Sophie, mogę dołączyć do watahy? Proszę... - zapytałam w nadzieją w głosie
- Spoko. Jestem Demi. gdyby co. - powiedziała i poszłyśmy na tern watahy.
Od Kendall'a do Demi
- No dobra, zaczekaj! - powiedziałem bo Demi była już trochę ode mnie.
Pobiegłem i dogoniłem samicę. Poszliśmy do jaskini, ale zdążyliśmy już trochę zmoknąć.
- Ech... Mamy szczęście. - uśmiechnąłem się.
Demi dokończ.:) Brak weny :/
Pobiegłem i dogoniłem samicę. Poszliśmy do jaskini, ale zdążyliśmy już trochę zmoknąć.
- Ech... Mamy szczęście. - uśmiechnąłem się.
Demi dokończ.:) Brak weny :/
Od Demi do Kendall'a
- Wow... Kendall... Masz cudny głos... - powiedziałam i wstałam.
- Serio...? - zapytał i też wstał.
- Serio, czemu nie śpiewasz częściej? Ale ten temat dokończmy w jaskini, zbiera się na deszcz, więc może idźmy już lepiej...Zgoda? - powiedziałam i szłam już, ale odwrócona w stronę Kendall'a.
Sorki brak weny. ;/
Kendall, dokończ. :)
- Serio...? - zapytał i też wstał.
- Serio, czemu nie śpiewasz częściej? Ale ten temat dokończmy w jaskini, zbiera się na deszcz, więc może idźmy już lepiej...Zgoda? - powiedziałam i szłam już, ale odwrócona w stronę Kendall'a.
Sorki brak weny. ;/
Kendall, dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
- Hmm... Nie wiem. Może pójdziemy na wzgórze?
- Na wzgórze? - Demi chwilę pomyślała. - No dobra.
- To chodź, idziemy.
Szliśmy dość powoli, zaczęło się ściemniać a na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Gdy dotarliśmy do wzgórza słońce akurat zachodziło. Nie mogłem się powstrzymać od śpiewu...
- Na wzgórze? - Demi chwilę pomyślała. - No dobra.
- To chodź, idziemy.
Szliśmy dość powoli, zaczęło się ściemniać a na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Gdy dotarliśmy do wzgórza słońce akurat zachodziło. Nie mogłem się powstrzymać od śpiewu...
Demi, jak podobała się piosenka?:3
Od Demi do Kendall'a
Gdy już zauważyliśmy jakieś stado... Z głodu byliśmy zmęczeni, ale gdy tylko wyobraziliśmy sobie pyszny obiad... Mmmmmm! Ja tylko oblizałam się językiem i zaczaiłam na jakąś sarnę... Gdy była już blisko... BUM! Rzuciłam się na nią a Kendall dołączył i powaliliśmy ją na ziemię... Nie było łatwo - przyznam - byliśmy na tyle głodni że nie mieliśmy takiej siły jakbyśmy byli najedzeni... Ale po paru minutach walki z sarną - wygraliśmy, a nagrodą jest pyszny obiad! :)
Gdy już zjedliśmy sarnę to prawie nic po niej nie zostało, może jedynie kości... xD
- Co teraz robimy, Kendall? - powiedziałam z uśmiechem patrząc mu w oczy
Kendall, dokończ. :)
Gdy już zjedliśmy sarnę to prawie nic po niej nie zostało, może jedynie kości... xD
- Co teraz robimy, Kendall? - powiedziałam z uśmiechem patrząc mu w oczy
Kendall, dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
Sam byłem już głodny, więc odpowiedziałem:
- Też bym coś zjadł... Tylko musimy wyczaić jakieś stadko.
Demi, trochę z oznaką zrezygnowania przystała na propozycję. Już po chwili na polance pojawiły się sarny. Od razu się na nie rzuciliśmy.
Demi dokończ.:)
- Też bym coś zjadł... Tylko musimy wyczaić jakieś stadko.
Demi, trochę z oznaką zrezygnowania przystała na propozycję. Już po chwili na polance pojawiły się sarny. Od razu się na nie rzuciliśmy.
Demi dokończ.:)
Od Demi do Kendall'a
Szlajaliśmy się tu i tam było fajnie, ale mi co jakiś czas odbija, na szczęście nie dziś. xD Ale czasem mi humor skacze... Raz mogę siedzieć zła i się wyżywać na czymś... Innym razem mogę skakać z radości... Innym razem mogę tonąć we własnych łzach... Ach! Nie wiem co mi jest, ale taka już jestem... Taki mój urok. :D
Gdy tak szliśmy to gadaliśmy i gadaliśmy, ale w pewnym momencie się lekko źle poczułam... Brzuch mnie zaczął lekko pobolewać, ale w końcu do mnie doszło że jestem głodna, a nie polowałam już od długiego czasu...
- Głodna jestem... Pójdziemy coś zjeść? - zapytałam lekko marudząc (to przez głód...)
Kendall, dokończysz? :3
Gdy tak szliśmy to gadaliśmy i gadaliśmy, ale w pewnym momencie się lekko źle poczułam... Brzuch mnie zaczął lekko pobolewać, ale w końcu do mnie doszło że jestem głodna, a nie polowałam już od długiego czasu...
- Głodna jestem... Pójdziemy coś zjeść? - zapytałam lekko marudząc (to przez głód...)
Kendall, dokończysz? :3
środa, 3 lipca 2013
Od Kendall'a do Demi
- Hmm... No dobra. A gdzie?
- No nie wiem. Może nad wodospad?
- Ok. - powiedziałem z uśmiechem.
Demi dokończ.:3
- No nie wiem. Może nad wodospad?
- Ok. - powiedziałem z uśmiechem.
Demi dokończ.:3
Od Demi do Kendall'a
Dobra! Koniec wyścigów, trzeba... odpocząć...
- Dobra... To... Co.. Robimy... Dalej...? - zapytałam jeszcze zdyszana, ale po tym wybuchłam śmiechem, Kendall razem ze mną. Znów nie mogliśmy się opamiętać w śmianiu się... xD
- Nie wiem, może się przejdziemy gdzieś..? - zapytał z uśmiechem gdy nam przeszło.
Wstałam i otrzepałam się z piasku.
- Spoko, to chodźmy... Hm... Na spacer? - zapytałam
Kendall, dokończ. :3
- Dobra... To... Co.. Robimy... Dalej...? - zapytałam jeszcze zdyszana, ale po tym wybuchłam śmiechem, Kendall razem ze mną. Znów nie mogliśmy się opamiętać w śmianiu się... xD
- Nie wiem, może się przejdziemy gdzieś..? - zapytał z uśmiechem gdy nam przeszło.
Wstałam i otrzepałam się z piasku.
- Spoko, to chodźmy... Hm... Na spacer? - zapytałam
Kendall, dokończ. :3
Od Kendall'a do Demi
Wilki padły, ale woleliśmy jeszcze trochę pobiec. Gdy już się upewniliśmy że nie będziemy ich obiadem, padliśmy na ziemię z wywieszonymi jęzorami.
- Uff....Gdzie one się tu pchały? - powiedziałem.
- Nie wiem... Ale grunt, że już ich nie ma. - zdyszana powiedziała Demi.
Demi dokończ.
- Uff....Gdzie one się tu pchały? - powiedziałem.
- Nie wiem... Ale grunt, że już ich nie ma. - zdyszana powiedziała Demi.
Demi dokończ.
Od Demi do Kendall'a
Nie mówię, że nie zdziwiłam się kiedy zauważyłam Wilki Cienia nadchodzące w naszą stronę... Ale... Co do jasnej <piiiiiii...xD> one robią na moim terenie?!
Popatrzyłam na W.Cienia tak z 2-3 sekundy i z uśmiechem powiedziałam do Kendall'a:
- E tam... To tylko Wilki Cienia zmierzające w naszą stronę... - powiedziałam i odwróciłam się w drugą stronę.
Jednak po namyśle 1-2 sekundowym znów się odwróciłam z przerażoną miną...
- C-c-c-co?! Wilki Cienia?! Tutaj! Zmierzające w naszą stronę?! - powiedziałam i wrzasnęłam - W nogi!
Biegliśmy co sił w łapach a W. Cienia nie mogły za nami nadążyć i w pewnym momencie wszystkie padły zdyszane w lesie... xD
Kendall, dokończysz? :)
Popatrzyłam na W.Cienia tak z 2-3 sekundy i z uśmiechem powiedziałam do Kendall'a:
- E tam... To tylko Wilki Cienia zmierzające w naszą stronę... - powiedziałam i odwróciłam się w drugą stronę.
Jednak po namyśle 1-2 sekundowym znów się odwróciłam z przerażoną miną...
- C-c-c-co?! Wilki Cienia?! Tutaj! Zmierzające w naszą stronę?! - powiedziałam i wrzasnęłam - W nogi!
Biegliśmy co sił w łapach a W. Cienia nie mogły za nami nadążyć i w pewnym momencie wszystkie padły zdyszane w lesie... xD
Kendall, dokończysz? :)
Od Kendall'a do Demi
- Moje sny właściwie zawsze są... Realne. A śniły mi się wilki cienia, przy lesie, czyli tutaj.
Nagle coś poruszyło krzakami. Obnażyłem kły.
- Ale Kendall, to tylko zając.
Istotnie, był tam zając. Ale teraz znów coś poruszyło krzakami, trochę bardziej na północ. Ale teraz nie był to królik. Była tam cała banda wilków cienia...
- A nie mówiłem...- mruknąłem.
Wilki zmierzały ku nam.
Demi, co zrobimy? :)
Nagle coś poruszyło krzakami. Obnażyłem kły.
- Ale Kendall, to tylko zając.
Istotnie, był tam zając. Ale teraz znów coś poruszyło krzakami, trochę bardziej na północ. Ale teraz nie był to królik. Była tam cała banda wilków cienia...
- A nie mówiłem...- mruknąłem.
Wilki zmierzały ku nam.
Demi, co zrobimy? :)
Od Kendall'a do Sel
- Czekaj... - powiedziałem.
Sel odwróciła głowę.
- Co?
- Może pójdziemy nad jezioro?
Sel, dokończ. Brak weny :/
Sel odwróciła głowę.
- Co?
- Może pójdziemy nad jezioro?
Sel, dokończ. Brak weny :/
Od Sel do Kendall'a
-Dziękuje..... -powiedziałam - To... ja już może pójdę....
-Czekaj! -zatrzymał mnie Kendall
<Kendall dokończ. Brak weny :/>
-Czekaj! -zatrzymał mnie Kendall
<Kendall dokończ. Brak weny :/>
Od Sel do Demi
-Yhy...
-Chodźmy już spać... powiedziała Demi
-Tak... -powiedziałam i ziewnęłam
Poszłyśmy do swoich jaskiń i zasnęłyśmy....
-Chodźmy już spać... powiedziała Demi
-Tak... -powiedziałam i ziewnęłam
Poszłyśmy do swoich jaskiń i zasnęłyśmy....
Od Demi do Kendall'a
Dobra zregenerowałam siły i mogę pracować dalej, ale myślę, że Kendall'owi coś się śniło. Był lekko przerażony gdy się tak nagle obudził...
- Kendall..? Wszystko w porządku? - zapytałam przypatrując mu się (z mojego pyszczka znikł uśmiech i pojawiło się zaniepokojenie).
- Musimy uciekać! - powtarzał.
Ja tylko przewróciłam oczami i odpowiedziałam:
- Co ci jest, Kendall? - zapytałam i spojrzałam mu w oczy. Szczerze nie wiedziałam o co mu chodzi... - Po co mamy uciekać? Tu jesteśmy bezpieczni, nic nam tu nie grozi... A jeśli i nawet, to byśmy wygrali każdą walkę... Powiedz mi... Czemu musimy uciekać, dlaczego?
Kendall, odpowiesz? :3
- Kendall..? Wszystko w porządku? - zapytałam przypatrując mu się (z mojego pyszczka znikł uśmiech i pojawiło się zaniepokojenie).
- Musimy uciekać! - powtarzał.
Ja tylko przewróciłam oczami i odpowiedziałam:
- Co ci jest, Kendall? - zapytałam i spojrzałam mu w oczy. Szczerze nie wiedziałam o co mu chodzi... - Po co mamy uciekać? Tu jesteśmy bezpieczni, nic nam tu nie grozi... A jeśli i nawet, to byśmy wygrali każdą walkę... Powiedz mi... Czemu musimy uciekać, dlaczego?
Kendall, odpowiesz? :3
Od Kendall'a do Selencji
- No... Dobrze.
Przedstawiłem jej wszystkich których znałem.
- No, to chyba wszyscy.
Selencja? Brak weny :/
Przedstawiłem jej wszystkich których znałem.
- No, to chyba wszyscy.
Selencja? Brak weny :/
Nowa Samica: Sara
Od Sary
Włóczyłam się bez sensu po łąkach. Było lato, upał... Nie miałam w pysku nic od wielu dni... Poraniona na całym ciele, zaschnięta krew sprawiała trudności przy każdym ruchu... Popatrzyłam w słońce i po prostu padłam.
Obudziłam się w chłodnej jaskini. Nade mną stała wilczyca, moje rany były zabandażowane, ale bandaże były przekrwawione.
- Kim ty jesteś?! Co to za miejsce?! - skoczyłam na równe łapy i zawarczałam.
- Oszczędzaj siły! - i w tej chwili ból przeszył moje ciało i upadłam. - Uważaj... Znalazłam cie na łące w pobliżu watahy. Jestem Demetria a ty jesteś w mojej jaskini.
- Mogę dołączyć do watahy?
- Pewnie.
Włóczyłam się bez sensu po łąkach. Było lato, upał... Nie miałam w pysku nic od wielu dni... Poraniona na całym ciele, zaschnięta krew sprawiała trudności przy każdym ruchu... Popatrzyłam w słońce i po prostu padłam.
Obudziłam się w chłodnej jaskini. Nade mną stała wilczyca, moje rany były zabandażowane, ale bandaże były przekrwawione.
- Kim ty jesteś?! Co to za miejsce?! - skoczyłam na równe łapy i zawarczałam.
- Oszczędzaj siły! - i w tej chwili ból przeszył moje ciało i upadłam. - Uważaj... Znalazłam cie na łące w pobliżu watahy. Jestem Demetria a ty jesteś w mojej jaskini.
- Mogę dołączyć do watahy?
- Pewnie.
Od Kendall'a do Demi
Kiedy Demi zasnęła, ja w pewnym momencie też.Czasem mam tak, że sny się sprawdzają. Miałem mieć dobry sen, a jednak...
(W śnie)
Szedłem leśną drogą, trochę mi znaną, trochę nie. Nigdzie nie widziałem Demi. Chyba jej szukałem. Wszystko było naprawdę realne. Nagle usłyszałem szelest krzaków. I znane mi... Ryki. Wilki Cienia kroczyły za mną... A ten las, to był las naszej watahy...
(po obudzeniu)
Gdy ja się obudziłem, Demi już wstała. Szybko otrząsnąłem się i powiedziałem do Demi:
- Demi, musimy wiać. Wilki Cienia są tutaj..
Demi dokończ. :)
(W śnie)
Szedłem leśną drogą, trochę mi znaną, trochę nie. Nigdzie nie widziałem Demi. Chyba jej szukałem. Wszystko było naprawdę realne. Nagle usłyszałem szelest krzaków. I znane mi... Ryki. Wilki Cienia kroczyły za mną... A ten las, to był las naszej watahy...
(po obudzeniu)
Gdy ja się obudziłem, Demi już wstała. Szybko otrząsnąłem się i powiedziałem do Demi:
- Demi, musimy wiać. Wilki Cienia są tutaj..
Demi dokończ. :)
Od Demi do Sel
- Serio chcesz wiać? - zapytałam i popatrzyłam na Selencje
Wilczyca tylko pokiwała głową na tak i odpowiedziałam:
- To no wiejmy! - powiedziałam i popędziłyśmy do najbliższego schronienia.
Gdy było już bezpiecznie to wyszłyśmy z kryjówki. Nie słyszałyśmy już tego człowieka, jeszcze raz sprawdzałyśmy czy odszedł i... Nikogo nie było pewnie gdzieś uciekł, albo zawrócił, ale w każdym bądź razie nie ma go tu i teraz.
- Wracajmy do reszty watahy. -powiedziałam i czekałam na odpowiedź od Sel.
Selencja, dokończysz? :)
I sorry ale też nie miałam pomysłu. xD
Wilczyca tylko pokiwała głową na tak i odpowiedziałam:
- To no wiejmy! - powiedziałam i popędziłyśmy do najbliższego schronienia.
Gdy było już bezpiecznie to wyszłyśmy z kryjówki. Nie słyszałyśmy już tego człowieka, jeszcze raz sprawdzałyśmy czy odszedł i... Nikogo nie było pewnie gdzieś uciekł, albo zawrócił, ale w każdym bądź razie nie ma go tu i teraz.
- Wracajmy do reszty watahy. -powiedziałam i czekałam na odpowiedź od Sel.
Selencja, dokończysz? :)
I sorry ale też nie miałam pomysłu. xD
Od Sel C.D Demi
-No... muzyka powiadasz?
Wilczyca pokręciła głową
-No.. dobrze...urodziłam się w normalnej watasze, byłam wtedy 2 miesięcznym szczeniakiem...nagle na "dworcu" naszej watahy pojawił się wóz, wyszli z niego ludzie ze strzelbami i łapali kolejno wilki.
Nagle z tego wozu wyszedł no..ten...to.. no chłopiec ze słuchawkami, i poleciał do duuuużego człowieka i spytał się.
-Mogę ją przygarnąć?
-No...
I wziął mnie do swojego domu karmił mnie, i bawił się ze mną, to dzięki niemu teraz jestem tu i umiem śpiewać.....
-Łał... a dlaczego on cię zostawił?
-Nie on mnie zostawił tylko jego ojciec.....
-Selencja Selencja! -nagle rozległ się krzyk
-Brad!? Nie,nie, nie, nie,nie! Szybko do watahy! -krzyknęłam
-Ale dlaczego, i kto to ten Brad!?
-To ten chłopiec, nie chcę żeby mnie znalazł chcę być wolna...
<Demi? Brak weny :/)
Wilczyca pokręciła głową
-No.. dobrze...urodziłam się w normalnej watasze, byłam wtedy 2 miesięcznym szczeniakiem...nagle na "dworcu" naszej watahy pojawił się wóz, wyszli z niego ludzie ze strzelbami i łapali kolejno wilki.
Nagle z tego wozu wyszedł no..ten...to.. no chłopiec ze słuchawkami, i poleciał do duuuużego człowieka i spytał się.
-Mogę ją przygarnąć?
-No...
I wziął mnie do swojego domu karmił mnie, i bawił się ze mną, to dzięki niemu teraz jestem tu i umiem śpiewać.....
-Łał... a dlaczego on cię zostawił?
-Nie on mnie zostawił tylko jego ojciec.....
-Selencja Selencja! -nagle rozległ się krzyk
-Brad!? Nie,nie, nie, nie,nie! Szybko do watahy! -krzyknęłam
-Ale dlaczego, i kto to ten Brad!?
-To ten chłopiec, nie chcę żeby mnie znalazł chcę być wolna...
<Demi? Brak weny :/)
wtorek, 2 lipca 2013
Od Demi do Kendall'a
Czemu miałabym mieć dość towarzystwa Kendall'a ? Ja uwielbiam jego towarzystwo... On jest, taki... Inny, taki lepszy...
Usiadłam obok niego i lekko mi się zasypiało... Ze zmęczenia, no bo przecież nie spałam parę dni i zmęczenie dawało górę... Nie zauważyłam kiedy zasnęłam obok niego...
Kendall, dokończysz? :3
Usiadłam obok niego i lekko mi się zasypiało... Ze zmęczenia, no bo przecież nie spałam parę dni i zmęczenie dawało górę... Nie zauważyłam kiedy zasnęłam obok niego...
Kendall, dokończysz? :3
Od Demi do Sel
Okazało się, że Sel też lubi muzykę! Odjazd! :) I ja i Kendall i Sel lubimy muzykę!
Gadałam z Selencją i gadałam. Okazało się, że jest naprawdę spoko wilczycą.
- Hej, Sel... A jak długo masz do czynienia z muzyką? Lubisz śpiewać? - zapytałam nie tracąc uśmiechu z twarzy
Selencja, dokończysz? :)
Gadałam z Selencją i gadałam. Okazało się, że jest naprawdę spoko wilczycą.
- Hej, Sel... A jak długo masz do czynienia z muzyką? Lubisz śpiewać? - zapytałam nie tracąc uśmiechu z twarzy
Selencja, dokończysz? :)
Nowy Samiec: Dylan!
Szedłem przez las, nieznany mi las jak dotąd. Szukałem watahy która mnie weźmie do siebie a przy okazji szukałem swojej przyjaciółki - Demi. Znamy się od szczenięcych lat, ale ona kiedyś znikła. Przestraszyłem się i zacząłem jej szukać, ale na marne. W końcu jednak udało mi się ją namierzyć...
Wędrowałem przez las i skręciłem na plażę, szedłem przez tą plażę wolno, bo kojarzyła mi się z Demi, ona uwielbiała przebywać na plaży przy wodzie... Gdy tak chodziłem to słuchałem szumu fal... Aż tu nagle... BUM! Zostałem powalony na ziemię... Od razu odpowiedziałem napastnikowi i odwróciłem się... Zamurowało mnie...
- Demi?! To ty?!
Wilczyca wstała z pisaku otrzepała się z uśmiechem. Tak to Demi!
- Nie pamiętasz starej kumpeli, Dylan? - zapytała z uśmiechem i popatrzyła mi w oczy
- Jak bym mógł o tobie zapomnieć? Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Szukałem cię wszędzie i cię znalazłem! - powiedziałem do niej z uśmiechem i też patrząc prosto w te roześmiane oczy
- Dołączysz do mojej watahy? - zapytała
- Z chęcią! Prowadź księżniczko! - powiedziałem i pobiegliśmy do reszty watahy.
Poznałem tu resztę członków z watahy, jest fajowo!
Wędrowałem przez las i skręciłem na plażę, szedłem przez tą plażę wolno, bo kojarzyła mi się z Demi, ona uwielbiała przebywać na plaży przy wodzie... Gdy tak chodziłem to słuchałem szumu fal... Aż tu nagle... BUM! Zostałem powalony na ziemię... Od razu odpowiedziałem napastnikowi i odwróciłem się... Zamurowało mnie...
- Demi?! To ty?!
Wilczyca wstała z pisaku otrzepała się z uśmiechem. Tak to Demi!
- Nie pamiętasz starej kumpeli, Dylan? - zapytała z uśmiechem i popatrzyła mi w oczy
- Jak bym mógł o tobie zapomnieć? Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Szukałem cię wszędzie i cię znalazłem! - powiedziałem do niej z uśmiechem i też patrząc prosto w te roześmiane oczy
- Dołączysz do mojej watahy? - zapytała
- Z chęcią! Prowadź księżniczko! - powiedziałem i pobiegliśmy do reszty watahy.
Poznałem tu resztę członków z watahy, jest fajowo!
Od Kendall'a do Demi
- Ja... No, dobrze. Myślałem że masz mnie już dość. - uśmiechnąłem się.
- Mieć cię dość? Niemożliwe. - zaśmiała się Demi.
I znów zaczęliśmy się śmiać.
Demi dokończ :)
- Mieć cię dość? Niemożliwe. - zaśmiała się Demi.
I znów zaczęliśmy się śmiać.
Demi dokończ :)
Od Selencji C.D Demetrii
-I to jak! -krzyknęłam z zachwytem - A gadulstwo mi nie przeszkadza, wiesz urodziłam się w rodzinie gadulców, sama nim jestem -szepnęłam wesoło
-Chyba znajdziemy wspólną więź... -powiedziała Demi
-Nie chyba tylko na pewno! -krzyknęłam
-Dobra, dobra... Ogłuchnę przez ciebie... -powiedziała sarkastycznie Demi
<Demi dokończ>>
-Chyba znajdziemy wspólną więź... -powiedziała Demi
-Nie chyba tylko na pewno! -krzyknęłam
-Dobra, dobra... Ogłuchnę przez ciebie... -powiedziała sarkastycznie Demi
<Demi dokończ>>
Od Demi do Kendall'a
Świetnie bawię się z Kendall'em a jeszcze lepiej się z nim śmieje... Och... Nigdy z nikim nie bawiłam się tak dobrze jak z nim...
Gdy Kendall powiedział, że już idzie... Zasmuciło mnie to i zdziwiło, więc od razu podbiegłam do niego:
- Kendall! Czemu idziesz? Źle się bawisz? To przeze mnie? Nie idź... Proszę! Ja uwielbiam twoje towarzystwo i spędziłabym z tobą tyle czasu ile to możliwe... Nie zostawiaj mnie, proszę... - po tych słowach usiadłam i spuściłam głowę.
Kendall, czemu chcesz dobie pójść? ;)
Gdy Kendall powiedział, że już idzie... Zasmuciło mnie to i zdziwiło, więc od razu podbiegłam do niego:
- Kendall! Czemu idziesz? Źle się bawisz? To przeze mnie? Nie idź... Proszę! Ja uwielbiam twoje towarzystwo i spędziłabym z tobą tyle czasu ile to możliwe... Nie zostawiaj mnie, proszę... - po tych słowach usiadłam i spuściłam głowę.
Kendall, czemu chcesz dobie pójść? ;)
Od Selencji
Wyszłam zza krzaków w których spożywałam łanie, słońce zaczęło świecić
niemiłosiernie, no ale było południe nie ma się co dziwić....
-Poznam kogoś w watasze.... Bo narazie znam tylko Demetrie... -rzekłam
Szłam po kamiennej "ścieżce" patrząc w dół, gdy uniosłam głowę zobaczyłam brązowe plamki, a potem sylwetkę wilka,no.. niestety zderzyliśmy się.....
-Uważaj jak chodzisz! -krzyknął wilk
-Ty też - syknęłam
-Ty jesteś...? -burkną wilk mrużąc oczy
-Selencja, a ty?
-Kendall.....Może jak już na siebie wpadliśmy... To zrobimy sobie mały spacerek? -spytał
-Tak! Ym... ilu znasz członków w watasze?
-No....chyba wszystkich... -podsumował
-A zapoznasz mnie z nimi?
<Kendall?>
-Poznam kogoś w watasze.... Bo narazie znam tylko Demetrie... -rzekłam
Szłam po kamiennej "ścieżce" patrząc w dół, gdy uniosłam głowę zobaczyłam brązowe plamki, a potem sylwetkę wilka,no.. niestety zderzyliśmy się.....
-Uważaj jak chodzisz! -krzyknął wilk
-Ty też - syknęłam
-Ty jesteś...? -burkną wilk mrużąc oczy
-Selencja, a ty?
-Kendall.....Może jak już na siebie wpadliśmy... To zrobimy sobie mały spacerek? -spytał
-Tak! Ym... ilu znasz członków w watasze?
-No....chyba wszystkich... -podsumował
-A zapoznasz mnie z nimi?
<Kendall?>
Od Kendall'a do Demi
- Nie, nic się nie stało. - zaśmiałem się i zacząłem walkę na błoto z Demi.:)
Atak głupawki przeszedł nam po pół godziny.
- Demi, to może ja już... Pójdę. Nie będę ci przeszkadzał...- powiedziałem ciszej i zacząłem powoli iść w stronę lasku.
Demi dokończ. :)
Atak głupawki przeszedł nam po pół godziny.
- Demi, to może ja już... Pójdę. Nie będę ci przeszkadzał...- powiedziałem ciszej i zacząłem powoli iść w stronę lasku.
Demi dokończ. :)
Od Demi do Selencji
Poznałam nową wilczycę ma na imię Selencja! Też jest Wilczycą Muzyki, więc może i my znajdziemy wspólny temat? Ach! Tyle mam jej do pokazania, mam nadzieję, że dobrze będzie się tu czuła...
- Przepraszam, że chodzimy w te i we wte, ale jeszcze nie ogarnęłam tych terenów... Wataha jest jeszcze strasznie nowa i nie całkiem ogarnięta... Ach! Właśnie! Muszę ci przedstawić mojego kumpla! Ma na imię Kendall, na pewno się polubicie, jest super... A i sorry za gadulstwo, taka już jestem... - powiedziałam ze śmiechem i z uśmiechem. - A tak na marginesie, podobają ci się tereny?
Selencja, dokończysz? :)
- Przepraszam, że chodzimy w te i we wte, ale jeszcze nie ogarnęłam tych terenów... Wataha jest jeszcze strasznie nowa i nie całkiem ogarnięta... Ach! Właśnie! Muszę ci przedstawić mojego kumpla! Ma na imię Kendall, na pewno się polubicie, jest super... A i sorry za gadulstwo, taka już jestem... - powiedziałam ze śmiechem i z uśmiechem. - A tak na marginesie, podobają ci się tereny?
Selencja, dokończysz? :)
Nowa Samica: Selencja
Szłam spokojnie przez las
-Czemu zawszę musze być samotna!? -spytałam samą siebie
Nagle ułyszałam trzaski, a zza krzaków wyłoniła sie wilczyca
-Kim jesteś!? -warczała
-Jestem Selencja. -odpowiedziałam wyluzowana
-Hm.. co by z tobą zrobić? Może chciałabyś dołączyć do mojej watahy? -spytała
-Chętnie -uśmiechnęłam się
-O i jestem Demetria -powiedziała
<Demi?>
-Czemu zawszę musze być samotna!? -spytałam samą siebie
Nagle ułyszałam trzaski, a zza krzaków wyłoniła sie wilczyca
-Kim jesteś!? -warczała
-Jestem Selencja. -odpowiedziałam wyluzowana
-Hm.. co by z tobą zrobić? Może chciałabyś dołączyć do mojej watahy? -spytała
-Chętnie -uśmiechnęłam się
-O i jestem Demetria -powiedziała
<Demi?>
Od Demi do Kendall'a
Hmm... Czy Kendall myślał, że wygra te wyścigi? A... W życiu!
Pędem popędziłam za nim i nawet nie zauważył jak go dogoniłam i przegoniłam, ale... Padało jeszcze niedawno i...
*Wszędzie błoto! No nie!* - pomyślałam i... niechcący poślizgłam się a razem ze mną i Kendall.
Przez to wpadliśmy znów na siebie. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem, byliśmy cali upaćkani od błota i świeżej trawy... Sorry brachu! :)
Dostaliśmy takiej głupawki, że nie mogliśmy przestać się śmiać, ale w końcu się opanowaliśmy i zaczęłam:
- Wybacz, ja serio... Nie chciałam... Wybaczysz mi Kendall? - zapytałam powstrzymując śmiech, ale i tak to mi się nie udało, bo po tym pytaniu dalej zaczęłam się śmiać przez to jak wyglądamy w tym błocie. xD
Kendall, dokończ. :)
Pędem popędziłam za nim i nawet nie zauważył jak go dogoniłam i przegoniłam, ale... Padało jeszcze niedawno i...
*Wszędzie błoto! No nie!* - pomyślałam i... niechcący poślizgłam się a razem ze mną i Kendall.
Przez to wpadliśmy znów na siebie. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem, byliśmy cali upaćkani od błota i świeżej trawy... Sorry brachu! :)
Dostaliśmy takiej głupawki, że nie mogliśmy przestać się śmiać, ale w końcu się opanowaliśmy i zaczęłam:
- Wybacz, ja serio... Nie chciałam... Wybaczysz mi Kendall? - zapytałam powstrzymując śmiech, ale i tak to mi się nie udało, bo po tym pytaniu dalej zaczęłam się śmiać przez to jak wyglądamy w tym błocie. xD
Kendall, dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
Demi trochę mnie pomoczyła, gdy się otrzepywała. Miałem całą mokrą głowę, a grzywka opadała mi na oczy. Musiałem śmiesznie wyglądać, bo Demi się śmiała. A śmiała się pięknie...
- Demi, może pójdziemy teraz, hmm... Na łąkę?
- No... Ok! - bez wahania się zgodziła.
- Dobra! Kto ostatni ten zgniłe jajo! - powiedziałem i popędziłem na łąkę, a za mną Demi.
Demi dokończ.:)
- Demi, może pójdziemy teraz, hmm... Na łąkę?
- No... Ok! - bez wahania się zgodziła.
- Dobra! Kto ostatni ten zgniłe jajo! - powiedziałem i popędziłem na łąkę, a za mną Demi.
Demi dokończ.:)
Od Demi do Kendall'a
biegliśmy do wody i chlupaliśmy się jak małe dzieci... Ale to i tak słodkie, czasem warto się zachować jak jakiś dzieciak i poczuć w sobie radość niż czuć się "starym" i być zgosztniałaym i ponurym. xD
Gdy wyszliśmy z wody usiedliśmy na piasku, a ja znów zaczęłam nawijać...
- Wow! Jaka zimna a zarazem ciepła woda! Uwielbiam taką! - powiedziałam i otrzepałam się z wody.
Kendall, dokończ. :)
Gdy wyszliśmy z wody usiedliśmy na piasku, a ja znów zaczęłam nawijać...
- Wow! Jaka zimna a zarazem ciepła woda! Uwielbiam taką! - powiedziałam i otrzepałam się z wody.
Kendall, dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
- Właściwie... To chyba woda jest bardziej ,,moja''. - zaśmiałem się. - Uwielbiam pływać i nurkować, mimo że mam w sobie cząstkę wilka ognia.
Wszedłem do wody i zanurzyłem się po szyję. Demi poszła za mną i zaczęliśmy się chlapać. Demi chyba mi się... Podobała.
Demi dokończ.
Wszedłem do wody i zanurzyłem się po szyję. Demi poszła za mną i zaczęliśmy się chlapać. Demi chyba mi się... Podobała.
Demi dokończ.
Od Demi do Kendall'a
To miło usłyszeć coś takiego. Od dawna tego nie słyszałam, bo wędrowałam sama, a teraz mam obok siebie kogoś kto mnie wspiera i docenia, to miłe uczucie...
Wstałam otrzepałam się z pisaku i zapytałam Kendall'a o to czy byśmy mogli przejść się na plażę, on na to:
- Spoko!
Poszliśmy na plażę, którą sama raz przeszłam gdy sprawdzałam tereny. Ta plaża jest piękna... I ten szum wody... Och... Uwielbiam to!
Położyłam się na brzegu, a Kendall obok mnie, więc spytałam mu się czy...
- Też lubisz spędzać czas przy wodzie, czy woli ląd?
Kendall, dokończ. :)
Wstałam otrzepałam się z pisaku i zapytałam Kendall'a o to czy byśmy mogli przejść się na plażę, on na to:
- Spoko!
Poszliśmy na plażę, którą sama raz przeszłam gdy sprawdzałam tereny. Ta plaża jest piękna... I ten szum wody... Och... Uwielbiam to!
Położyłam się na brzegu, a Kendall obok mnie, więc spytałam mu się czy...
- Też lubisz spędzać czas przy wodzie, czy woli ląd?
Kendall, dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
Teraz jest o wiele lepiej, gdy koło mnie mam Demi.
- Wiesz, Demi, fajnie z tobą tak rozmawiać i przebywać.
- Dzięki. Z tobą też. - uśmiechnęła się.
Demi dokończ.:)
- Wiesz, Demi, fajnie z tobą tak rozmawiać i przebywać.
- Dzięki. Z tobą też. - uśmiechnęła się.
Demi dokończ.:)
Od Demi do Kendall'a
Gdy doszliśmy Kendall od razu położył się na ziemię, ale oczywiście cały czas mieliśmy uśmiechy na twarzyczkach. :) Ja tylko jeszcze poszłam tak dookoła (ale jednak tak, że Kendall miał mnie na oku) żeby sprawdzić czy nie ma tu jakiejś obcej watahy, ale cóż... Nikogo nie było, byliśmy tu tylko my oraz duże, przestronne i przepiękne tereny...
Gdy je tak obeszłam i popatrzyłam w te i wewte, usiadłam przy drzewie obok. Byłam zmęczona poszukiwaniami i samotnością, teraz jest lepiej kiedy mam obok Kendall'a.
Kendall, dokończ. :)
Gdy je tak obeszłam i popatrzyłam w te i wewte, usiadłam przy drzewie obok. Byłam zmęczona poszukiwaniami i samotnością, teraz jest lepiej kiedy mam obok Kendall'a.
Kendall, dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
- No... Dobra.
Szliśmy tak i szliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce, położyłem się na ziemi.
- Ech, tego mi było potrzeba.
Demi dokończ. :)
Szliśmy tak i szliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce, położyłem się na ziemi.
- Ech, tego mi było potrzeba.
Demi dokończ. :)
Od Demi do Kendall'a
Kendall nadal pilnował mnie wzrokiem, było to miłe z jego strony, ale mi nic nie jest! No może poza tą ranną łapą... Paroma innymi lekkimi ranami i zadrapaniami... Ale na ogół wszystko jest okey...
Ach, gdy spytał musiałam mu odpowiedzieć! Bo... Jest dla mnie jak przyjaciel...
- Kendall, nic mi nie jest... Ta łapa... To nic poważnego... Ja już kuleję od paru dni, przez to że napadł mnie Wilk Cienia [Nasi odwieczni wrogowie]... I się trochę szarpaliśmy i przez to upadłam z hukiem na ziemię i czuję jakby ta łapa była złamana, ale jednak nic mi nie jest... Więc... Nie martw się, proszę... A teraz chodźmy do "serca" watahy. Tam odpoczniemy... - powiedziałam kulając na łapę, ale jednocześnie starałam się ją jakoś iść.
Kendall dokończ. :)
Ach, gdy spytał musiałam mu odpowiedzieć! Bo... Jest dla mnie jak przyjaciel...
- Kendall, nic mi nie jest... Ta łapa... To nic poważnego... Ja już kuleję od paru dni, przez to że napadł mnie Wilk Cienia [Nasi odwieczni wrogowie]... I się trochę szarpaliśmy i przez to upadłam z hukiem na ziemię i czuję jakby ta łapa była złamana, ale jednak nic mi nie jest... Więc... Nie martw się, proszę... A teraz chodźmy do "serca" watahy. Tam odpoczniemy... - powiedziałam kulając na łapę, ale jednocześnie starałam się ją jakoś iść.
Kendall dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
Szliśmy tak, a Demi wciąż jakby kulała. W końcu musiałem się jej zapytać.
- Demi, ja widzę że coś jest z twoją łapą. Pokaż ją.
- Ależ nie, nic mi nie jest... Auć!
Popatrzyłem na nią z ulitowaniem.
Demi dokończ. :)
- Demi, ja widzę że coś jest z twoją łapą. Pokaż ją.
- Ależ nie, nic mi nie jest... Auć!
Popatrzyłem na nią z ulitowaniem.
Demi dokończ. :)
poniedziałek, 1 lipca 2013
Od Demi do Kendall'a
Gadałam z Kendall'em i nawet fajnie mi się z nim gada, szczególnie na temat muzyki i w ogóle... Ale gdy on odpowiadał na pytania, to źle się poczułam, ale to nie tyle co przez moją przeszłość a teraz...
- Co ci... Demi... Wszystko w porządku? - powtórzył za pierwszym pytaniem.
Ja tylko westchnęłam smutno ze spuszczoną głową, uśmiechu też nie miałam... Ale odpowiedziałam i ruszyliśmy dalej.
- Nic mi nie jest Kendall... Taki tylko chwilowy smutny humor...
Moje myśli w tym momencie:
* Ach! Kogo ja oszukuję?! Przecież... Nie mogę go okłamywać, on jest dla mnie jak kumpel... Nie mogę... Musze mu powiedzieć! *
Gdy szliśmy Kendall nie spuszczał ze mnie oka, ja nadal miałam spuszczoną głowę, ale w końcu mu odpowiedziałam...
- Ja... Po prostu... Miałam słabe dzieciństwo... Dosyć bardzo słabe, ale o tym opowiem ci kiedy indziej, jeszcze cię zanudzę tą historyjką... - powiedziałam lekko zła i przez to przyśpieszyłam kroku, nie patrząc gdzie idę ani po czym idę - nie zauważyłam kamienia korzenia, który wystawał z pod ziemi i... upadłam na ziemię, na tą ranną łapę...
- Ał! - warknęłam na samą siebie i wstałam, z trudem przez tą łapę, ale wstałam i otrzepałam się z piasku.
Po tym szybko przybiegł Kendall i spytał:
- Demi!? Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? - powiedział i podał mi łapę żebym mogła wstać. Wstałam i odpowiedziałam:
- Tak... Kendall, dzięki za pomoc... Wszystko OK... Ał... - powiedziałam i poszliśmy dalej.
Kendall jednak znów pilnował mnie wzrokiem i zobaczył, jak kuleję na tylnią prawą łapę... Starałam się żeby tego nie zauważył...
Kendall dokończ. :)
- Co ci... Demi... Wszystko w porządku? - powtórzył za pierwszym pytaniem.
Ja tylko westchnęłam smutno ze spuszczoną głową, uśmiechu też nie miałam... Ale odpowiedziałam i ruszyliśmy dalej.
- Nic mi nie jest Kendall... Taki tylko chwilowy smutny humor...
Moje myśli w tym momencie:
* Ach! Kogo ja oszukuję?! Przecież... Nie mogę go okłamywać, on jest dla mnie jak kumpel... Nie mogę... Musze mu powiedzieć! *
Gdy szliśmy Kendall nie spuszczał ze mnie oka, ja nadal miałam spuszczoną głowę, ale w końcu mu odpowiedziałam...
- Ja... Po prostu... Miałam słabe dzieciństwo... Dosyć bardzo słabe, ale o tym opowiem ci kiedy indziej, jeszcze cię zanudzę tą historyjką... - powiedziałam lekko zła i przez to przyśpieszyłam kroku, nie patrząc gdzie idę ani po czym idę - nie zauważyłam kamienia korzenia, który wystawał z pod ziemi i... upadłam na ziemię, na tą ranną łapę...
- Ał! - warknęłam na samą siebie i wstałam, z trudem przez tą łapę, ale wstałam i otrzepałam się z piasku.
Po tym szybko przybiegł Kendall i spytał:
- Demi!? Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? - powiedział i podał mi łapę żebym mogła wstać. Wstałam i odpowiedziałam:
- Tak... Kendall, dzięki za pomoc... Wszystko OK... Ał... - powiedziałam i poszliśmy dalej.
Kendall jednak znów pilnował mnie wzrokiem i zobaczył, jak kuleję na tylnią prawą łapę... Starałam się żeby tego nie zauważył...
Kendall dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
Pytania Demi nie zraniły mnie, lecz nawet zachęciły do odpowiadania. Była gadułą,ale za to słodką gadułą, jak ja.
- Moja rodzina? Hmm... Pewnie mama i brat założyli jakąś szkółkę dla tancerzy w Bułgarii, w końcu zawsze o tym marzyli. A tata? Nic od niego nie dostałem przez dwa miesiące. Dlaczego jestem sam? Nawet mój kolega nie podzielał mojej pasji. Nikt, oprócz taty, ale on zdecydował się zostać w domu. Jak długo? Hmm... - zacząłem liczyć w głowie. - Około.. Dwóch - trzech miesięcy.
Zauważyłem nagle że Demi jakoś smutno zwiesiła głowę.
- Hej.. Co jest? - powiedziałem delikatnie podnosząc jej łapą pysk.
Demi dokończ. :D
- Moja rodzina? Hmm... Pewnie mama i brat założyli jakąś szkółkę dla tancerzy w Bułgarii, w końcu zawsze o tym marzyli. A tata? Nic od niego nie dostałem przez dwa miesiące. Dlaczego jestem sam? Nawet mój kolega nie podzielał mojej pasji. Nikt, oprócz taty, ale on zdecydował się zostać w domu. Jak długo? Hmm... - zacząłem liczyć w głowie. - Około.. Dwóch - trzech miesięcy.
Zauważyłem nagle że Demi jakoś smutno zwiesiła głowę.
- Hej.. Co jest? - powiedziałem delikatnie podnosząc jej łapą pysk.
Demi dokończ. :D
Od Demi do Kendall'a
Gadałam z Kendall'em i gadaliśmy. W końcu znaleźliśmy wspólny temat... To... Muzyka!
Ciekawe jak bardzo jesteśmy dobrze w tej dziedzinie... Ale na ten temat jeszcze pogadamy! Spokojnie. :) teraz zadam mu parę innych pytań. Idziemy właśnie lasem, więc
- Kendall... Mogę zadać ci parę pytań..? - powiedziałam i odwróciłam głowę w jego stronę.
- Pewnie, Demi. - powiedział z uśmiechem.
Więc zaczęłam go wypytywać o to i tamto...
- Gdzie jest teraz twoja rodzina? Czemu jesteś tutaj teraz sam? Jak długo tak samotnie wędrujesz? - pytałam i pytałam, ale taka jestem: lubię gadać i zadawać pytania. - powiedziałam i spuściłam głowę, wiem że te pytania mogły go zranić, ale moja ciekawość nie zna granic...
Kendall dokończ. :)
Ciekawe jak bardzo jesteśmy dobrze w tej dziedzinie... Ale na ten temat jeszcze pogadamy! Spokojnie. :) teraz zadam mu parę innych pytań. Idziemy właśnie lasem, więc
- Kendall... Mogę zadać ci parę pytań..? - powiedziałam i odwróciłam głowę w jego stronę.
- Pewnie, Demi. - powiedział z uśmiechem.
Więc zaczęłam go wypytywać o to i tamto...
- Gdzie jest teraz twoja rodzina? Czemu jesteś tutaj teraz sam? Jak długo tak samotnie wędrujesz? - pytałam i pytałam, ale taka jestem: lubię gadać i zadawać pytania. - powiedziałam i spuściłam głowę, wiem że te pytania mogły go zranić, ale moja ciekawość nie zna granic...
Kendall dokończ. :)
Od Kendall'a do Demi
- Wiesz... Muzyka to moje życie. Śpiewałem od małego. Każdy w rodzinie pamięta, ze coś sobie podśpiewywałem. Ale mój brat... Niszczył moją życiową pasję. Ja chciałem śpiewać, a on tańczyć. Zawsze uważał że taniec jest lepszy. Najlepszy. Ja się oczywiście z tym nie zgadzałem. I tylko mój tata mnie popierał. Więc, tak, lubię muzykę. - skończyłem uśmiechając się.
Demi dokończ :)
Demi dokończ :)
Od Demi do Kendall'a
Szłam z Kendall'em i zaczęliśmy oboje nucić, ale ja strasznie cicho nuciłam. Gdy tak sobie idziemy to coś usłyszałam... To Kendall! On też coś nucił! Ale fajnie poznać kogoś kto też lubi coś tam sobie ponucić lub podśpiewywać... Jak ja! :)
- To serio ty? Wiesz... Masz bardzo ładny głos i dobrze śpiewasz! Skąd się nauczyłeś? Ja zawsze coś od urodzenia sobie nuciłam pod nosem, ale nigdy nie chciałam przy innych śpiewać... Wtedy rodzice zapisali mnie jeszcze jako małą wilczkę do szkoły muzycznej... Wszystkim tak się podobał mój głos, że nie mogli uwierzyć że to śpiewa taka mała wilczyca jak ja, ale ja tam nie sądzę że mam "talent"... Zawsze gdy śpiewam czuję się jakbym miała się zakopać pod ziemię ze wstydu, nie umiem ładnie śpiewać i fałszuję... - powiedziałam do wilka i spuściłam głowę, ale zaraz po tym znów ją podniosłam z uśmiechem do wilka - Lubisz muzykę?
Kendall dokończ.
- To serio ty? Wiesz... Masz bardzo ładny głos i dobrze śpiewasz! Skąd się nauczyłeś? Ja zawsze coś od urodzenia sobie nuciłam pod nosem, ale nigdy nie chciałam przy innych śpiewać... Wtedy rodzice zapisali mnie jeszcze jako małą wilczkę do szkoły muzycznej... Wszystkim tak się podobał mój głos, że nie mogli uwierzyć że to śpiewa taka mała wilczyca jak ja, ale ja tam nie sądzę że mam "talent"... Zawsze gdy śpiewam czuję się jakbym miała się zakopać pod ziemię ze wstydu, nie umiem ładnie śpiewać i fałszuję... - powiedziałam do wilka i spuściłam głowę, ale zaraz po tym znów ją podniosłam z uśmiechem do wilka - Lubisz muzykę?
Kendall dokończ.
Od Kendalla do Demi
- A ja Kendall. - powiedziałem również wyciągając łapę. - Wiesz, mogę dołączyć.
- Serio? Dzięki! No to.. Chodź!
My szliśmy, podczas gdy ja podśpiewywałem piosenkę..
- Serio? Dzięki! No to.. Chodź!
My szliśmy, podczas gdy ja podśpiewywałem piosenkę..
- Kendall, to ty? - usłyszałem jakby oddalony głos Demi.
- No... Tak.. To ja..
Demi dokończ :)
Od Demi do Kendall'a
Gdy znów wybrałam się na poszukiwania terenu dla "serca" watahy...
Zobaczyłam jakiegoś wilka i powaliłam go na ziemię.
- Co tu robisz?... - warknęłam - To tereny mojej watahy.
- Watahy? Twojej? A więc muszę iść, tak? - powiedział wstając z ziemi.
Otrzepałam się z piachu i odpowiedziałam:
- Kto ci powiedział, że musisz iść? Jak chcesz to idź, ale jak chcesz... to zostań! :) - powiedziałam i się uśmiechnęłam do towarzysza. - Właśnie założyłam watahę, ale jestem całkiem sama... Chcesz dołączyć i mi pomóc ją rozbudować? Jak się nazywasz? Ja mam na imię Demi, a ty? - podałam mu łapę na zgodę.
Kendall dokończ.
Zobaczyłam jakiegoś wilka i powaliłam go na ziemię.
- Co tu robisz?... - warknęłam - To tereny mojej watahy.
- Watahy? Twojej? A więc muszę iść, tak? - powiedział wstając z ziemi.
Otrzepałam się z piachu i odpowiedziałam:
- Kto ci powiedział, że musisz iść? Jak chcesz to idź, ale jak chcesz... to zostań! :) - powiedziałam i się uśmiechnęłam do towarzysza. - Właśnie założyłam watahę, ale jestem całkiem sama... Chcesz dołączyć i mi pomóc ją rozbudować? Jak się nazywasz? Ja mam na imię Demi, a ty? - podałam mu łapę na zgodę.
Kendall dokończ.
Nowy Samiec: Kendall
Nie miałem lekkiego życia. Moi rodzice oraz rodzeństwo dawno zginęli. A ja zostałem sam. Sam... Trafiłem po jakimś czasie do watahy, która, jak się potem okazało,była wrogo nastawiona. Błąkałem się po watahach, prosząc o przyjęcie do niej. Odmawiali. To było męczące. Gdy znalazłem wolny teren, byłem wniebowzięty. Ale po krótkim czasie zjawiła się... nadzwyczaj piękna samica i powaliła mnie na ziemię.
- Co tu robisz?... - warknęła. - To tereny mojej watahy.
- Watahy? Twojej? A więc muszę iść, tak?
Demi dokończ.
- Co tu robisz?... - warknęła. - To tereny mojej watahy.
- Watahy? Twojej? A więc muszę iść, tak?
Demi dokończ.
Poznajcie: Demi ! :)
Poznajcie Wilczycę, która założyła tą Watahę! Oto... Demi! :)
══════════════════════════════════════════
Demi - Demetria, dla przyjaciół Demi. Wilczyca, która uwielbia szukać przygody jak i słuchać muzyki. Lubi towarzystwo innych, nie lubi być sama choć czasem właśnie tego chce. Zawsze stara się być Miła, Przyjacielska i Kulturalna dla innych, ale czasem jej Zwariowany Charakter na to nie pozwala, uwielbia się śmiać (dostawać głupawki) wraz z przyjaciółmi i bawić się, zawsze gdy ktoś ma zły humor stara się mu go poprawić. Nie pozwoli obrażać innych.
══════════════════════════════════════════
Szłam przed siebie słuchając muzyki i nucąc ją sobie pod nosem. Szłam sama, od dawna mam swoją samotną wędrówkę. Zawsze słyszałam komplementy od chłopców, ale... To nie czas na flirty teraz... Mimo to jednak zawsze wolałam bawić się z wilkami niż wilczycami... Nienawidzę różowego koloru, strojenia się, malowania się ani laleczek, ble! To nie mój ani gust ani styl! Ja wolę być brudna od błota, piasku, farby niż być szyścioszkiem! Uwielbiam się ścigać, walczyć (dla zabawy) i kocham sport! Jestem inna niż inne wilczyce czym się wyróżniam, ale nie lubię być wyróżniana, choć czasem to sprawia mi radość. Dobra, tak wracając do historyjki...
Szłam przed siebie i słuchałam muzyki... Ach! Powtarzam się! Dobra... Przejdę dalej...
Nagle czułam jakby coś lub ktoś szedł za mną, odwróciłam się i... Nikogo nie było... Zdziwiłam się, bo mam strasznie dobry słuch jak i wzrok...
Szłam dalej i nuciłam sobie aż tu nagle... BUM! Upadłam na ziemię... Wpadł na mnie jeden z tych Wilków Cienia... Wkurzyłam się i to mocno, on chciał mnie złapać i zanieść reszcie Sfory, ale mu się nie udało! Gdy tylko się zbliżył zaatakowałam i padł na ziemię, ale ja zaraz z nim. Szarpaliśmy się i przez to zostałam lekko ranna, ale to nic dla mnie, gorzej dla niego... Po tym mocno oberwał i zwiał z popłochu przed następnym atakiem.
Ja musiałam iść dalej mimo ran, a do tego gdy biegłam dalej, potknęłam się i... Złamałam łapę!
- Ał! -wrzasnęłam aż ptaki z drzew po odfruwały.
Ja kulejąc udałam się pod najbliższe drzewo. gdy usiadłam zobaczyłam cudny widok na nieznane i nie zasiedlone tereny! Po tym położyłam się i z rana zaczęłam przeszukiwać tereny, dla założenia Nowej Watahy...
Ja musiałam iść dalej mimo ran, a do tego gdy biegłam dalej, potknęłam się i... Złamałam łapę!
- Ał! -wrzasnęłam aż ptaki z drzew po odfruwały.
Ja kulejąc udałam się pod najbliższe drzewo. gdy usiadłam zobaczyłam cudny widok na nieznane i nie zasiedlone tereny! Po tym położyłam się i z rana zaczęłam przeszukiwać tereny, dla założenia Nowej Watahy...
Wataha The Wolves Magical Adventure - Oficjalne Otwarcie
Wataha The Wolves Magical Adventure - Oficjalne Otwarcie
Wataha Jest od Dziś 1 lipca - Oficjalnie Otwarta!
Zapraszamy Wszystkich, którzy lubią pisać Ciekawe Historyjki oraz Lubią Magiczne Wilki! :)
Jak chcesz dołączyć to przejdź do Strony - Formularz i wyślij swoje zgłoszenie już dziś!
Subskrybuj:
Posty (Atom)